poniedziałek, 4 maja 2015

obligacje

Z nagłówka by wynikało że będzie źle ale z przytoczonych danych to raczej bym interpretował że będzie dobrze ale nie oczekujmy sytuacji wystrzałowej, czyli mega wzrostów.
Ja bym raczej interpretował że jak już nastąpi trwały zwrot to po mimo że przeciętny Amerykanin już jest szczytu swoich możliwości oczczędzania oszczędzania to jednak bez przyrostu nowych oszczędności fundusze emerytalne powoli będą wychodzić z obligacji i gdzie pójdą ? w złoto ? w lokatę ? nie !!!
pójdą jednak w obiecujące akcje. Dawno Was nie odwiedzałem, gdyż czasu mało, a po drugie czekałem na spadki KGH. Ciułaczu, według mnie robimy falę 4. Przewiduję jej zakres od 128 do 136 (może nawet dojść do 141). Później fala 5 do dołu. Jak nic 109 musimy zaliczyć, a może nawet i dużo niższe poziomy. Także zalecałbym ostrożność. Jeśli będzie korekta i zjadą do około 120 zł, odetną 9 zł to już niewiele zostanie do targetu Chasza. Choć jak mi sie wydaje 9 zł drogą nie chodzi i raczej przed dniem ustalenia prawa do dywidendy powinni podbierać. No chyba że wszyscy myślą tak jak my i już mają, to nie bedzie komu kupować i korekta bedzie. Czyli albo wzrośnie, albo spadnie. Wyleczyłem się ze spekulacji na Petrolu (65% w plecy) wyszedłem dzisiaj trochę za wcześnie, ale na tej spółce to nigdy nie wiadomo. Teraz raczej pomalutku czymś pewniejszym będę odrabiał. Choć patrząc na mój portfel to mam obawy, czy szybko wyjdę na prostą.  W Stanach są podwaliny do poprawy w gospodarce ale to nie znaczy że giełda wystrzeli.
Te załamanie gospodarcze 2008-2009 to był prawdziwy krach nie tylko cykliczne spowolnienie dopiero teraz z tego powoli wychodzimy a giełda idzie swoimi prawami bo tam spekulanci rządzą.
Jak wiemy ten dodruk zielonego przez FED broń obusieczna ale generalnie ze wszystkich szkodliwych lekarstw dla przeciętnego Shmita wygląda na najmniej groźną.
Hm ... zapyta ktoś jak to wytłumaczyć że niby idzie ku lepszemu a tu giełda do podłogi ?
Jak zwykle to przez spekulacje , jak spojrzeć na wykres to widzimy że giełdy nie szły zgodnie z gospodarką tylko tak wybujały że praktycznie dogoniły poziomy z przed kryzysowe a to dzięki łatwemu taniemu kredytowi.
Banki mają nadmiar gotówki bo FED od nich wykupuje obligacje i dają naprawdę bardzo łatwo kredyty np. możesz dostać bez gwarancji kredytowych warunkową linię kredytową na 2% rocznie bez opłat manipulacyjnych na $1 milion a warunkiem jest że kupujesz akcje z ich listy i musisz mieć 5% własnego wkładu a na ich liście są już dobre typy bo te akcje są gwarancją tej lini kredytowej.
Więc jak to ma nie rosnąć
Obecnie że FED przebąkiwał że może ukróci wykup obligacji bo w gospodarce coraz lepiej i że oprocentowanie w bankach idzie do góry to dało spekulantom tym co siedzą na lini kredytowej że może by się tak bezpiecznie wycofać zanim inni to zrobią?
A jak dalej będzie  dobre pytanie
Co prawda trochę robię spekulacji ale to tak przy okazji bo to jest mała część mojego ogólnego kapitału i z tego nie żyję a że co rocznie mi przybywa nadwyżek kapitałowych to gdzieś muszę upchać.
Dalej sie skłaniam do inwestowanie w stabilne spółki dywidendowe, z podkreśleniem stabilne.
Zadowalać mnie będzie 50% wypłacanego zysku.
W tym roku czyli za ubiegły rok jest 44 spółki co zadeklarowały wypłatę 5% i więcej dywidendy i nikt mi nie powie że się zadłużyły aby to wypłacić, czyli jednak mają nie tylko wirtualne zyski.
Inwestując w takie spółki to jednak po 30 latach będziemy mieć dobry emerytalny portfel.
Spekulacje to inna bajka , podobno aby się dorobić to trzeba pierwszy milion po prostu ukraść ?
Może nie całkiem np w biografii Steve Jobs czytamy ,cytuję :
Jobs i Wozniak krótko w 1974 r. sprzedawali tzw. niebieskie pudełka (ang. blue boxes) oparte na tym pomyśle, dzięki którym można było dzwonić za darmo.
koniec cytatu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Steve_Jobs
Od siebie dodam ze chodziło sprzedawanie triku jak dzwonić tz long dystans (zamiejscowa)za to nie płacąc.W owych czasach połączenia między miastowe były bardzo drogie a jak wiemy to Amerykanie z małych miasteczek wyjechali do dużych miast to potrzeba było dzwonić do rodziny.
Czyli Steve Jobs nic nie ukradł ale zarabiał na umożliwieniu okradania telekomunikacji przez innych jego klientów.
Hm... zresztą jak już tu pisaliśmy ten rok to przełomowy a w przyszłym powinna sie zacząć przyzwoita inflacja, tu mowa o USA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz